Konferencja Polskiego Towarzystwa Dietetyki Sportowej

W miniony weekend byłam na konferencji będącej częścią programu Zjazdu Polskiego Towarzystwa Dietetyki Sportowej. Wykłady prowadzili naukowcy i praktycy z Polski i ze świata – autorytety w swojej dziedzinie.

12077057_1070491912960875_647762384_n

Moją uwagę przykuł m.in. profesor Asker JEUKENDRUP, który mówił o diecie paleo w żywieniu sportowców. Profesor sam jest sportowcem (ukończył 21 zawodów triatlonowych na różnych dystansach, w tym 6-krotnie Mistrzostwa Świata Ironman na Hawajach), być może dlatego jego rozważania były mi wyjątkowo bliskie.
Dieta paleo pojawia się ostatnio często w rozmowach dietetyków, niektórzy są nawet jej zwolennikami. Spotkałam się z twierdzeniem, że jest wyjątkowo korzystna dla sportowców, ale nie dla wszystkich.

Co to jest dieta paleo? To dieta usiłująca naśladować sposób odżywiania naszych najstarszych przodków, tych którzy parali się myślistwem i zbieractwem. Jej zwolennicy twierdzą, że nasze organizmy przez dziesiątki tysięcy lat nie zdołały się przystosować do trawienia zbóż, roślin strączkowych, warzyw skrobiowych i mleka, czyli produktów, które ludzie wytworzyli rozwijając stopniowo uprawy i hodowlę. Takie produkty w paleo są wykluczone, więc jest to dieta opierająca się na białkach i tłuszczu, niemal nie uwzględniająca węglowodanów.

Nie jestem zwolenniczką paleo dla sportowców z kilku przyczyn. Po pierwsze diety eliminacyjne uważam za uzasadnione tylko w przypadkach, gdy chodzi o produkty wywołujące alergie lub nietolerancje, czy przy chorobach autoimmunologicznych (wchodzi tutaj protokół autoimmunologiczny). Jestem oczywiście zdania, że należy unikać glutenu lub nabiału, ale dlatego, że są one najczęstszą przyczyną uczuleń, nietolerancji pokarmowych. Po drugie nie sądzę byśmy mogli z przekonaniem ustalić co i w jakich proporcjach jedli nasi wzorcowi przodkowie, bowiem flora i fauna od ich czasów zmieniała się radykalnie i wielokrotnie w wyniku zlodowaceń oraz w procesie ewolucji, nie wierzę też w ich długie zdrowe życie. Zapewne znacząco różniły się jadłospisy naszych przodków na poszczególnych kontynentach. Poza tym mięso z marketu to nie jest mięso zwierząt dziko żyjących.

Profesor Jeukendrup rozważał ewentualność zastosowania paleo w żywieniu sportowców. I tu też okazało się, że mimo pewnych zalet dieta ta nie sprawdzi się choćby w sportach wytrzymałościowych. Po prostu organizm po wyjątkowo dużym wysiłku potrzebuje natychmiastowego uzupełnienia glikogenu, a to może mu zapewnić tylko wysokoenergetyczny posiłek węglowodanowy. Nie można tak silnie eksploatować organizmu polegając tylko na tłuszczu jako źródle energii, gdy podstawą jest białko.

Więcej tłuszczu dostarcza dieta ketogeniczna, także nisko węglowodanowa, stosowana początkowo jako sposób walki z padaczką oporną na leki. Założenie jest takie, że (w uproszczeniu) przy niskim poziomie insuliny jej rolę przejmują ketony – ciała powstałe w wyniku rozpadu tłuszczów. Znaleźli się zwolennicy tej diety wśród sportowców, ale wielu z nich powróciło do węglowodanów. Po prostu są one sportowcom niezbędne.
Wniosek jest jeden: każdy wyczynowy sportowiec potrzebuje spersonalizowanej diety!

Moja propozycja dla sportowców

Komentarze 4 komentarze

Dołącz do dyskusji…

Komentarz jest wymagany

Podpis jest wymagany

Dziwna dietetyczna filozofia, bo nasi najstarsi przodkowie raczej nie ćwiczyli karate, nie biegali maratonów i nie grali zawodowo w piłkę

W piłkę nie grali, ale maraton za dzika zwierzyna biegali 🙂

Aniu gratuluję Ci determinacji i tego, że cały czas sie rozwijasz! 🙂 oby tak dalej, trzymam kciuki! 🙂